Modlitwy i symbole połączone z egzorcyzmem cz.2

s. Małgorzata

Pomoc dla Nas

Dla chrześcijanina medalik, czy krzyżyk jest symbolem, który mówi o jego więzi z Osobą, którą przedstawia. Podobnie jak obrączka ślubna przypomina o wierności małżeńskiej, tak medalik również mówi o miłości oraz świadomej przynależności do Boga. Przykładem takich symboli połączonych ze szczególnym błogosławieństwem są:

 

Medalik Najświętszej Maryi Panny Niepokalanego Poczęcia

Nazwany później, z powodu licznych cudów i łask, „cudownym medalikiem”. 27.11. 1930 r., Maryja ukazując się św. Katarzynie Laboure, dała jej polecenie wybicia medalika, gdzie Najświętsza Maryja Panna stoi na kuli ziemskiej i miażdży swą stopą węża. Z Jej rąk wychodzą promienie. Wokół widnieje napis:

„O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy”.

Na odwrocie jest litera „M” z krzyżem i dwa serca: Jezusa i Maryi. Najświętsza Panna dołączyła też obietnicę:

„Wszyscy, którzy będą go nosili, otrzymają łaski w obfitości, szczególnie, jeśli będą nosić ten medalik na szyi i z ufnością będą odmawiać tę modlitwę, oni otrzymają szczególną opiekę i liczne łaski.”

 

Szkaplerz Najświętszej Maryi Panny z góry Karmel

Założycielem szkaplerza karmelitańskiego jest św. Szymon Stock, generał oo. Karmelitów na górze Karmel w Palestynie. W czasach prześladowań swojego zakonu wiele razy zwracał się do Matki Bożej. W dniu 16 lipca 1251 r. objawiła mu się Maryja. Dała mu szkaplerz brunatnego koloru i powiedziała:

„Przyjmij, najukochańszy Synu, szkaplerz zakonu twego jako znak mojego Bractwa i szczególniejszej łaski dla ciebie i dla wszystkich Karmelitów. Kto umierając mieć będzie na sobie ten szkaplerz, zachowany zostanie od ognia piekielnego, jest to bowiem godło zbawienia, puklerz i tarcza przeciw wszelkim niebezpieczeństwom, rękojmia pokoju i szczególnej mej opieki do końca wieków.”

Od tego czasu oo. Karmelici noszą szkaplerz, a w ich ślady poszli za wiedzą Papieża ludzie świeccy, nawet królowie i książęta. Najświętsza Maryja Panna objawiła się Papieżowi Janowi XXII i przyrzekła mu nowy przywilej dla noszących pobożnie szkaplerz karmelitański, że wyzwoli z czyśćca zaraz w pierwszą sobotę po śmierci te dusze, które, za życia nosiły pobożnie ten szkaplerz. Jan XXII ogłosił te łaski światu chrześcijańskiemu dnia 3 marca 1322 r. bullą „Sabbatina”, co też następcy jego kilkakrotnie zatwierdzili. Szkaplerz karmelitański składa się z dwóch prostokątnych skrawków wełnianego sukna koloru brunatnego. Od 1910 r. został wprowadzony do użytku przez papieża Piusa X medalik szkaplerzny. Przedstawia z jednej strony Najświętsze Serce Jezusa, a z drugiej obraz Najświętszej Maryi Panny. Szkaplerz sukienny i medalik szkaplerzny mają taką samą wartość duchową. Chociaż przyjęcie powinno dokonać się przy pomocy szkaplerza sukiennego, można go później, według osobistego uznania, zastąpić medalikiem szkaplerznym. Czynimy to już sami. Powinno się go nosić na szyi, nie np. w kieszeni. Warunkiem przyjęcia szkaplerzna jest, szczere i świadome pragnienie przyjęcia go oraz zawierzenia siebie Maryi w tym znaku. Zawierzenie to obejmuje decyzję dzielenia z Maryją własnej codzienności i naśladowania Jej stylu życia. Przygotowanie powinno wyrazić się odbyciem sakramentalnej spowiedzi, aby w czasie przyjmowania szkaplerza znajdować się w stanie łaski uświęcającej. Umożliwi to Maryi skuteczniejsze oddziaływanie i pomoc oddanemu Jej człowiekowi. Jeżeli spowiedź jest możliwa i nie ma żadnej przeszkody, by ją odbyć, powinna poprzedzić przyjęcie szkaplerza. Istnieją jednak sytuacje, w których spowiedź nie jest możliwa: np. związek niesakramentalny, którego stanu nie da się obecnie uregulować z powodu istniejącej przeszkody kanonicznej. W takich okolicznościach można przyjąć szkaplerz wyrażając pragnienie, by Maryja w tym znaku pomogła wytrwać w dobrym i – gdy ustanie przeszkoda – uregulować życie sakramentalne. Szkaplerz trzeba przyjąć osobiście. Domaga się tego powaga samego znaku jak i charakter relacji z Maryją, która pragnie nawiązać z każdym z nas indywidualną, intymną i niepowtarzalną relację.

Do szkaplerza może ważnie przyjąć każdy kapłan zakonny lub diecezjalny oraz diakon, posługując się zatwierdzonym przez Stolicę Świętą obrzędem. Można nałożyć szkaplerz osobie starszej lub chorej. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to oficjalne przyjęcie do szkaplerza. Gdy ustanie przeszkoda choroby, osoba powinna udać się do kapłana z prośbą o nałożenie szkaplerza. Jeśli z powodu starości nie może tego uczynić, trzeba poprosić kapłana do domu, aby takiego nałożenia dokonał.

 

Medalik św. Benedykta

Św. Benedykt miał w swoim życiu wielkie nabożeństwo do krzyża świętego jako znaku zbawczej miłości Jezusa Chrystusa. Często czynił znak krzyża. Z jego pomocą pokonywał własne ciężkie pokusy. W życiu św. Benedykta, Bóg mocą tego znaku, w cudowny sposób niweczył złe zamiary i omamy szatańskie, o czym pisał papież Grzegorz Wielki, w II księdze Dialogów. W XVII w. powstał ikonograficzny typ medalika z wizerunkiem św. Benedykta na jednej stronie i krzyżem z literami na odwrocie. Po raz pierwszy został wybity w Niemczech. Stamtąd rozpowszechnił się w całej katolickiej Europie. Na awersie medalika widnieje krzyż, a w czterech polach wyznaczonych przez jego ramiona znajdują się litery: C S P B – to inicjały łacińskich słów: „Krzyż Świętego Ojca Benedykta” (Crux sancti patris Benedicti). Pewnego razu, gdy święty modlił się przed swoją grotą, nadleciał kos i „zaczął latać mu koło głowy, natrętnie czepiając się twarzy”, Benedykt, widząc, że w postaci ptaszka ukrył się diabeł, uczynił znak krzyża. Kos natychmiast zniknął. Zły jednak nie dawał za wygraną. Po chwili oczami wyobraźni zobaczył kobietę, którą niegdyś poznał. Stała teraz przed nim zmysłowa i pełna powabu. Benedykt z trudem opierał się pokusie, chciał już porzucić pustelnię dla uciech świeckiego życia. Nie mogąc już dłużej ze sobą walczyć, zdecydował się na desperacki krok. Rozebrał się do naga i wskoczył w cierniste krzewy i pokrzywy. Tak długo się w nich tarzał aż namiętność minęła. Na pamiątkę tego zwycięstwa umieszczono na medaliku słowa, którymi miał wówczas odpędzać diabła:

„Krzyż święty niech mi będzie światłem. (Crux Sacra Sit Mihi Lux), szatan nie będzie mi przewodnikiem.(Non Draco Sit Mihi Dux)”

(C S S M L – N D S M D). Od tej pory Benedykt nie dał się zwieść żadnej diabelskiej iluzji. Na rewersie medalika, obok wizerunku postaci św. Benedykta, można zobaczyć, po jego prawej stronie, pęknięty kielich, z którego wypełza wąż. Symbol ten upamiętnia inną historię z życia świętego. Pokonawszy wspomnianą pokusę, Benedykt poświęcił się modlitwie i ascezie. Wkrótce wieść o świętym mężu rozeszła się po okolicy. Mnisi, mieszkający w nieodległym klasztorze w Vicovaro, poprosili go, aby został ich opatem. Benedykt wzbraniał się, ale w końcu uległ namowom. Jako przełożony narzucił współbraciom takie same wymagania, jakie stawiał sobie. Niektórym mnichom trudno było to wytrzymać. Wpadli więc na kuriozalny pomysł – postanowili go otruć. Rozpuścili truciznę w winie i kielich z tą zawartością postawili obok posiłku przełożonego. Benedykt, zanim usiadł do stołu, uczynił znak krzyża. Wielkie było zdziwienie zgromadzonych braci, kiedy kielich pękł, jakby ktoś rzucił weń kamieniem, a jego zawartość wypłynęła na ziemię. Benedykt miał wtedy powiedzieć:

„Idź precz, szatanie, nie kuś mnie do próżności. Złe jest to, co podsuwasz, sam pij truciznę”

( Vade retro Satana, Numquam Suade Mihi Vana – Sunt Mala Quae Libas, Ipse Venena Bibas – VRSMSMV-SMQLIVB) i wyszedł, pozostawiwszy w trwodze niedoszłych trucicieli. O kolejnym niecodziennym wydarzeniu przypomina kruk z rozpostartymi skrzydłami, umieszczony na medaliku po lewej stronie świętego. Miało ono miejsce wkrótce po tym, jak Benedykt opuścił braci w Vicovaro i wrócił do swojego eremu. Sława Benedykta zaczęły ściągać do pustelni młodych ludzi, którzy przybywali w poszukiwaniu przewodnika duchowego. Benedykt nikogo nie odsyłał, ale grota nie mogła pomieścić tak licznej wspólnoty. Wspólnym wysiłkiem bracia wybudowali proste chatki i tam wiedli żywot świętych mnichów. Diabeł nie mógł znieść widoku rozmodlonej młodzieży. Podstępem wlał zazdrość w serce Florencjusza, kapłana pobliskiej świątyni. Zaślepiony nienawiścią, wpadł na szaleńczy pomysł. Posłał Benedyktowi zatruty chleb. Święty przejrzał podstęp i pozbył się niebezpiecznego daru. Kruk, na jego prośbę, wyrzucił go daleko od siedzib ludzkich. Florencjusz, nie zaprzestał na tym, potajemnie wpuścił do ogrodu przy grocie nagie kobiety, które zaczęły lubieżnie tańczyć przed mnichami. Bezpośrednia interwencja świętego przeszkodziła w złym zamiarze. Św. Benedykt w obawie przed kolejnymi wyczynami zawistnego kapłana wraz z kilkoma mnichami opuścił góry Subiaco. Osiedlili się na wzgórzach Monte Casino, gdzie zbudowali klasztor. Tam też Benedykt dożył swych dni. Umarł, śpiewając psalm, w kaplicy klasztornej. Zdążył wcześniej przyjąć komunię i pożegnać się z braćmi. Była to spokojna śmierć (przypomina nam o tym krótka modlitwa na rewersie medalika: „Niech Jego obecność broni nas w godzinę śmierci” (Eius in obitu nostro praesentia muniamur).

Cudowne skutki używania medalu Św. Benedykta, to: cielesne uzdrowienia, duchowe łaski, nawrócenia, obrona przeciw zasadzkom złego ducha, obrona w niebezpieczeństwach, różne cudowne skutki, jakich doznają domowe zwierzęta.

Medalik ma pomóc w kształtowaniu w duszy usposobienia otwartego na współpracę z łaską Jezusa Chrystusa, Zbawiciela Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego. Należy chronić się przed wszelkimi wyobrażeniami o magicznej sile medalika. Uleganie takim przesądom zagraża życiu duchowemu i jest sprzeczne ze znakiem Chrystusowego krzyża i świadectwem życia św. Benedykta. Z medalikiem nie są związane w sposób ścisły specjalne modlitwy. Zaleca się odmawiać raz w tygodniu modlitwy do św. Benedykta Patrona Europy albo modlitwę o dobrą śmierć.

Podsumowując należy podkreślić, że każda forma umocnienia i obrony swojej więzi z Bogiem jest dobra i pożyteczna, jednak podstawową funkcję w walce ze złem spełniają sakramenty. Chrzest, Sakrament Pokuty, Eucharystia, Namaszczenie Chorych. W nich jest obecny Pan Jezus, który dotyka nas i pokonuje zło w sposób najpewniejszy, jeżeli z ufnością i wiarą otwieramy się na Jego pełną Miłości i Miłosierdzia Obecność.

13 lat temu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *